Zginęły podczas odbywania kary za wierność Ojczyźnie. O ich tragedii przypomina m.in. brzozowy krzyż. A ten, choć znajduje się w parku, to wydaje się być samotny i nieco zapomniany. Zupełnie jak kilka tysięcy kobiet, które w latach 1945–1956, przebywały w fordońskim więzieniu.
Więzienie dla kobiet w Fordonie było jednym z najbardziej surowych zakładów karnych w powojennej Polsce. Szczególnie trudnym momentem w historii więzienia była jego funkcja jako miejsce internowania kobiet związanych z podziemiem niepodległościowym, które walczyły z reżimem komunistycznym. Zsyłano tam kobiety oskarżane o działalność antypaństwową, szpiegostwo, a nawet „zdradę stanu”. Trafiały tu członkinie Armii Krajowej, WiN (Wolność i Niezawisłość) oraz innych organizacji niepodległościowych. Kobiety te często były przetrzymywane przez wiele lat bez formalnych wyroków lub skazywane na wieloletnie więzienia w sfingowanych procesach.
Kilka lat temu, harcerze ze Zrzeszenia Harcerskiego „Piąta.PL” postawili brzozowy krzyż w miejscu bezimiennych grobów. Brzozowy – nie bez powodu, ponieważ to właśnie ten rodzaj drzewa jest uważany za przyjazne i mające dobrą energię. Według ludowych przekonań, „biały krzyż” chroni przed złymi urokami i mocami, a jednocześnie zapewnia zmarłym spokój. Krzyż z brzozy nawiązuje do krzyży stawianych poległym, podczas II wojny światowej.
Współcześnie krzyż znajduje się na terenie parku w Starym Fordonie. Tymczasem, w rzeczywistości jest to miejsce zbiorowej mogiły, w której spoczywają bezimienne szczątki kobiet – jak napisane jest na tabliczce upamiętniającej, znajdującej się na „białym krzyżu”. A ten ma przypominać o kobietach, które przebywały i zginęły w fordońskim więzieniu w latach 1945-1956. Według szacunkowych danych, w ciągu jedenastu lat, w więzieniu fordońskim przebywało około 4 tysięcy kobiet. Wiele z nich, walczyło w powstaniu warszawskim i było członkami Armii Krajowej, NSZ, ROAK, NZW, PSL i WIN.
Wielu mieszkańców Bydgoszczy dzisiaj nie wie, co krzyż symbolizuje i dlaczego znajduje się w tym miejscu. Do brzozowego krzyża nawiązuje m.in. film dokumentalny „Nie poddać się, a zwyciężyć”. Produkcja stworzona w 2023 roku, opowiada o harcerkach więzionych w fordońskim zakładzie. A ten był największym więzieniem dla kobiet skazanych m.in. przez sądy komunistyczne w czasach PRL.
Więźniarki, które przeżyły pobyt w więzieniu (w latach 1945-1956), spotkały się w zakładzie karnym w bydgoskim Fordonie w 2004 roku. Od tamtej pory mija dwadzieścia lat. Wielu z tych kobiet już nie ma. Pozostały po nich wielogodzinne nagrania, podczas których opowiadały o wyjątkowo trudnych warunkach życia za więziennymi murami. Poezja, którą recytowały podczas spotkania, przypomina o bólu, krzywdzie i rozpaczy, jakich doznały w czasach młodości. Wiersze napisane podczas pobytu w więzieniu znajdują się m.in. na murach zrewitalizowanego więzienia w Starym Fordonie.
Wiersz więzienny pt. „Most”, napisany przez major Irenę Tomalak żołnierza AK, opowiada o widoku z celi w fordońskim więzieniu. Widok zza krat był często ostatnim, jaki oglądały osadzone. Major Tomalak, pseudonim „Słowik”, w wierszu pt. „Fordon” opowiada o pobycie za więziennymi kratami. Część z przydzielonych kobietom ubrań, była poniemiecka. Więźniarkom odbierano dzieci. Jak pisze prof. Andrzej Purat, kobiety jadły zupę z zapachem środka do usuwania kamienia, rdzy i osadów. Po „zupie” niedożywione kobiety dostawały biegunki i innych chorób. Doprowadziło to nawet do buntu więźniarek. Jedną z najbardziej znanych osadzonych kobiet w więzieniu fordońskim była słynna generał Elżbieta Zawacka pseudonim „ZO”. Jedyna cichociemna i emisariuszka działająca w Armii Krajowej.
Kobiety osadzone w Fordonie często wychodziły z więzienia z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wiele z nich doświadczyło trwałych urazów psychicznych i fizycznych z powodu brutalnego traktowania i złych warunków. Fordon, jak wiele więzień w Polsce w tym czasie, był narzędziem represji stalinowskich, które dotknęły tysięcy ludzi.
Kobiety osadzone w Fordonie często wychodziły z więzienia z poważnymi problemami zdrowotnymi. Wiele z nich doświadczyło trwałych urazów psychicznych i fizycznych z powodu brutalnego traktowania i złych warunków. Fordon, jak wiele więzień w Polsce w tym czasie, był narzędziem represji stalinowskich, które dotknęły tysięcy ludzi.
Warto dodać, że w latach 1956–1957, po zakończeniu stalinizmu, miała miejsce tzw. odwilż październikowa, która przyniosła amnestie dla wielu więźniów politycznych, w tym także więźniarek przetrzymywanych w Fordonie. Dla wielu z nich był to jednak okres zrujnowanych życiorysów, a powrót do normalnego życia często był bardzo trudny.
Dziś pamięć o kobietach więzionych w Fordonie jest pielęgnowana przez historyków oraz różne organizacje, które starają się upamiętnić ofiary komunistycznych represji w Polsce.
ŹRÓDŁA:
- Zrzeszenie Harcerskie „Piąta.pl”
- Instytut Pamięci Narodowej (IPN)
- Adam Kapler, Pracownia Banku Nasion PAN OB CZRB Powsin – http://www.zycieaklimat.edu.pl/Brzoza
- Andrzej Purat, „Więzienie karne w Fordonie w polskim i niemieckim systemie penitencjarnym w latach 1920-1956”
FOTOGRAFIE:
- wykonane przez autorkę (2024 rok)