Jesteśmy na głównej arterii bydgoskiego Śródmieścia: ulicy Gdańskiej 27. Stajemy przed dziełem niemieckiego architekta Alfreda Schleusenera, która pierwotnie była własnością Carla Meinhardta. Jej renowacja poszła dalej, niż tylko odnowienie fasady. Widzimy to od pierwszego zamieszczonego tu kadru.

Nagle wchodzimy w nieomal bajeczny świat secesji! Freski w tym duchu po prostu zachwycają! Nie myślałem, że wolno wejść i zwiedzić wnętrze sędziwej kamienicy. Sądziłem, że dostęp z ulicy jest tylko na parterze. Na szczęście nie. Klatka schodowa zaprasza, aby wejść piętro po piętrze i zachwycić się skutkiem renowacji w stylu epoki, która dawano przeminęła.

Niezwykłe! Oczarowujące! Nie mam słów! Aż boję się, że kiedyś ktoś dopuści się tu jakieś dewastacji. Ufam, że jest tam czujne oko wszechwidzące i udaremni niecny pomysły ewentualnego szkodnika. Byłoby smutne, gdyby ktoś zdewastował ten niezwykły i bardzo cenny trud artystyczny.

Nie wiem czy to tylko fantazja czy rekonstrukcja stanu, gdy w latach 1908-1909 dom Meinhardta powstawał. Na ile patrzymy na genialną rewitalizację, a na ile tchnięcie w stare mury właśnie ducha secesji. Czy to w końcu istotne? Mamy kolejny punkt godny odwiedzenia i pokazania, że w Bydgoszczy to i owo przykuwa uwagę.

Na szczęście zachowana została oryginalna winda! Okazuje się, że były zakusy, aby ją ze względów technicznych usunąć. Jest! I chwała tym, którzy ją uratowali! Naprawdę budzi zachwyt. Nie tylko dla myśli technicznej sprzed przeszło stu laty, ale też dla artyzmu kowala, który nadał jej wymiar dzieła sztuki. Zwróćmy uwagę na zakaz. Uszanujmy prośbę. to będzie nasz wkład w troskę nad zabytkiem.

Wiele miejsc kryje jakąś tajemnicę lub zapomnianą historię. Warto przypomnieć, że to tu w 1934 r. doszło to tragedii, kiedy runęły figury zdobiące fronton kamienicy. Zginęły wtedy dwie osoby. Miało to swoje konsekwencje w stosunku do innych bydgoskich budynków, z których zaczęto wtedy usuwać figury bojąc się, że staną się powodem innych wypadków.


Witraże, freski, witraże godne są poznania. O ile znajdziecie się w okolicy wejdźcie i poczucie ducha secesji. Pokażcie bliskim i znajomym jedno z magicznych miejsc w naszym mieście.
PS: W tekście wykorzystano fotografie z archiwum Redakcji.
